wtorek, 17 września 2013

Snutka czy festiwal w Jarocinie? [Ina]



Każdy pierwszy raz jest fascynujący. I tym razem tak było. Dzisiaj o 10:00 w budynku Muzeum pani Barbara Michalak podjęła (w moim przypadku heroiczną) próbę nauczenia nas haftu snutkowego. Niezwykle miła, ciepła i przede wszystkim cierpliwa osoba! Efekt pierwszego zetknięcia ze snutką na zdjęciu poniżej ;) Dla wszystkich znerwicowanych polecam materiał, igłę i nici w ręce i do dzieła, bo haftowanie wycisz, uspokaja, a myśli jedynie krążą wokół nie przyszycia palców do materiału. Można powiedzieć, że nie taka straszna snutka na jaką wygląda.
Nasz dzisiejszy dzień, to nie tylko haftowanie, chociaż zafascynowane snutką, mogłybyśmy przedłużyć warsztaty o kilka godzin. Po warsztatach podjęłyśmy znowu próbę nawiązania kontaktów z paniami hafciarkami i pozostałymi informatorami. Jak to bywa w życiu etnologa, raz jest z górki, a raz pod górkę. Zdarza się, że telefon lub adres jest nieaktualny, ale w końcu trafiamy do naszych informatorów. Moje pierwsze rozmowy ze specjalistkami od snutek dopiero przede mną. Dziś przeprowadziłam wywiady z przedstawicielami instytucji kultury w Jarocinie.
Nachodzi mnie refleksja, że czasem przejeżdżamy z zewnątrz i przekonujemy lokalną społeczność, że posiadają coś nietypowego, co warto promować. A czasem, tak jak tutaj, nie musimy nikogo przekonywać, bo pomysły na promocję są ciekawe, tylko zawsze czegoś brakuje, albo bodźca do działania, albo pieniędzy (np. pani z biblioteki zaproponowała połączenie festiwalu w Jarocinie i warsztatów robienia irokeza z warsztatami snucia snutek - kto wie, może to dobry pomysł?).

 Fot. G. Matusiak, Ściegi wykonane podczas warsztatów, Jarocin.

 Fot. A. Paprot, Pani Barbara Michalak opowiada o snutkach golińskich, Jarocin.

 Fot. A.W. Brzezińska, Warsztaty snucia snutek, Jarocin.

Fot. A. Paprot, Zespół śpiewaczy Ciświczanie, Jarocin.

Fot. A. Paprot, Snutka na tiulowych czepcach, Jarocin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz