poniedziałek, 16 września 2013

So far so good [Kasia P.]



Pierwszy dzień badań. Wydaje mi się, że większość ludzi za nim nie przepada. Bo jest trudny. Bo dopiero poznaje się teren. Bo robi się swój pierwszy wywiad z dopiero co poznanym kwestionariuszem. A dzisiejszy pierwszy dzień w Jarocinie był  naprawdę sympatyczny. Po zakwaterowaniu w nowopowstałym w hotelu poszłyśmy z Anna Weroniką, Olą i Martą na pierwsze na tych badaniach spotkanie z jedną z najbardziej znanych tzw. wyszywoczek, która będzie nas jutro uczyć snucia golińskich snutek. Poczęstowała nas świeżymi bułeczkami, serem topionym własnej roboty, plackiem drożdżowym i innymi pysznymi rzeczami. Dobry początek badań :). Posiliłyśmy się więc i wyruszyłyśmy do Goliny – kolebki snutki golińskiej. Na pierwszy ogień poszedł ksiądz proboszcz, który udzielił nam kilku ważnych informacji i podał kontakty do kobiet zajmujących się we wsi snuciem. Następnie poszłam na swój pierwszy na jarocińskich badaniach wywiad. Było… naprawdę bardzo miło. Dowiedziałam się jak się robi snutkę – tym razem nie w teorii, a w praktyce i naprawdę mi się to spodobało. Mam nadzieję, że jutro, podczas warsztatów, dobrze mi pójdzie i nie zniechęcę się do snucia, a zafascynuję i postanowię snuć w każdych wolnych chwilach (zwłaszcza podczas sesji :D). 

 Fot. K. Przepiera,Wzorniki snutek, Golina.

 Fot. K. Przepiera, Snutkowe serwetki, Golina
 Fot. K. Przepiera, Haftowanie snutki, Golina.
 Fot. A. Paprot, Zebranie dzielnych badaczek, Jarocin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz