Pierwszy dzień badań. Wydaje mi się, że większość ludzi za
nim nie przepada. Bo jest trudny. Bo dopiero poznaje się teren. Bo robi się
swój pierwszy wywiad z dopiero co poznanym kwestionariuszem. A dzisiejszy
pierwszy dzień w Jarocinie był naprawdę
sympatyczny. Po zakwaterowaniu w nowopowstałym w hotelu poszłyśmy z Anna
Weroniką, Olą i Martą na pierwsze na tych badaniach spotkanie z jedną z
najbardziej znanych tzw. wyszywoczek,
która będzie nas jutro uczyć snucia golińskich snutek. Poczęstowała nas
świeżymi bułeczkami, serem topionym własnej roboty, plackiem drożdżowym i
innymi pysznymi rzeczami. Dobry początek badań :). Posiliłyśmy się więc i
wyruszyłyśmy do Goliny – kolebki snutki golińskiej. Na pierwszy ogień poszedł
ksiądz proboszcz, który udzielił nam kilku ważnych informacji i podał kontakty
do kobiet zajmujących się we wsi snuciem. Następnie poszłam na swój pierwszy na
jarocińskich badaniach wywiad. Było… naprawdę bardzo miło. Dowiedziałam się jak
się robi snutkę – tym razem nie w teorii, a w praktyce i naprawdę mi się to
spodobało. Mam nadzieję, że jutro, podczas warsztatów, dobrze mi pójdzie i nie
zniechęcę się do snucia, a zafascynuję i postanowię snuć w każdych wolnych
chwilach (zwłaszcza podczas sesji :D).
Fot. K. Przepiera,Wzorniki snutek, Golina.
Fot. K. Przepiera, Snutkowe serwetki, Golina
Fot. K. Przepiera, Haftowanie snutki, Golina.
Fot. A. Paprot, Zebranie dzielnych badaczek, Jarocin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz